Już od jakiegoś czasu przybieram się do napisania kilku słów na temat moich obserwacji i wniosków, które nasunęły mi się kilka miesięcy temu przy analizowaniu mojego własnego postępowania przy pozyskiwaniu (sponsorowaniu) nowych partnerów do mojego MLM-u. Nie wątpliwie do głębokiej analizy moich działań w tym kierunku, popchała mnie lektura znanego na całym świecie Lidera MLM, którego nazwiska nie wymienią, aby nie być posądzony o reklamę jego twórczości. Ci z was, którzy w branży nie są już nowicjuszami z pewnością domyślą się, kim jest ów Lider z za Oceanu, którego książki skłoniły mnie do weryfikacji mojego dotychczasowego postępowania i spowodowały, że postanowiłem radykalnie zmienić podejście do budowania biznesu MLM.
Aby w pełni przedstawić mój punkt widzenia na sposoby sponsorowania nowych ludzi do marketingu sieciowego, myślę, że należałoby abym najpierw przedstawił „swoją” definicję MLM, która tak naprawdę nie jest moja, bo stosuje ją przecież setki tysięcy Networkerów na cały świecie. Mówię o niej „moja”, bo w pełni się z nią utożsamiam.
Uważam, że Multi Level Marketing jest bezzasadnie łączony ze sprzedażą bezpośrednią, gdyż poprawnie robiony nie ma w swoim działaniu nic wspólnego z tradycyjną sprzedażą w dosłownym tego słowa znaczeniu.
MLM dla mnie to biznes, w którym dużo liczba ludzi robi stosunkowo nie dużo, a mianowicie każdy członek organizacji (sieci) kupuje produkty bądź usługi danej firmy tylko na własną konsumpcję, bez obowiązku i potrzeby odsprzedaży produktów innym konsumentom.
Oczywiście nie każda z firm, które ogólnie uważane są za firmy z branży MLM dają możliwości budowania biznesu właśnie w taki sposób. Wiele z nich to tylko przepoczwarzone firmy DS, które widząc mankamenty typowej sprzedaży bezpośredniej szukają nowych kanałów dystrybucji, wzbogacając swój system wynagradzania dystrybutorów o program wielopoziomowych gratyfikacji.
W praktyce jest to dalej sprzedaż bezpośrednia, bo dystrybutorom nadal stawiane są wysokie wymagania zakupów własnych, co samoczynnie wymusza odsprzedaż produktów na wolnym rynku.
W Multi Level Marketingu mojego wyobrażenia sprzedaż bezpośrednia jest tylko (może być) dodatkowym i dobrowolnym źródłem dochodu. Niepodważalnie podstawowym strumieniem, z kąt płyną pieniądze jest sieć zadowolonych partnerów-konsumentów, którzy cyklicznie kupują produkty, do których się przekonali i co najważniejsze rozumieją potęgę takiej sieci i są świadomi możliwości finansowych, jakie może ona przynieść każdemu z nich.
Ten sposób rozumowania pozwala na stworzenie stabilnej struktury (grupy) dystrybucyjnej, którą wystarczy odpowiednio pokierować, aby utrzymać stabilny wzrost obrotów i co za tym idzie także wzrost zysków dla całej organizacji.
Sadzę, że przy zastosowaniu takiego modelu biznesu, który przy jego prezentowaniu nie skutkuje bezpośrednio tradycyjną sprzedażą jest o wiele prostszy w stosowaniu, a zdobycie zainteresowania osoby, do której prezentacje kierujemy jest kilkakrotnie łatwiejsze. Należy tylko stosując odpowiednie metody i narzędzia najpierw przedstawić osobie, którą chcemy zainteresować tym modelem biznesu, jak funkcjonuje biznes sieciowy i jakie potężne możliwości niesie za sobą sama sieć.
Moim zdaniem przed przedstawieniem konkretnej oferty biznesowej i produktowej firmy z którą współpracujemy, powinniśmy naszemu prospektowi najpierw przedstawić i wytłumaczyć, czym tak naprawdę jest model biznesu, który prowadzimy i na czym polega dystrybucja sieciowa.
Stosując taką metodę nie wzbudzamy u osoby, z którą rozmawiamy podejrzeń typu „ pewnie chce coś nam wcisnąć”, które już na starcie prezentacji włączają takiej osobie podświadomą barierę na informacje, jakie chcemy jej przekazać.
Przestrzegam także wszystkich przed chęcią osobistego wytłumaczenia takiemu prospektowi idei i całego systemu działania Multi Level Marketingu, no chyba, że jesteśmy profesjonalistami i mamy opracowaną metodę na zrobienie tego w czasie nie dłuższym niż 15 minut. W przeciwnym wypadku bardzo łatwo „spalimy” kontakt. Tylko wykorzystanie odpowiednich narzędzi, mam tu na myśli np. książki, nagrania audio i wideo, pozwala na odpowiednie dotarcie do osób, które wcześniej nie miały styczności z tego typu działalnością.
Musimy także pamiętać, aby narzędzia, którymi się posługujemy na tym etapie, przekazały tylko i wyłącznie informacje związane z samym systemem MLM i nie wspominały nic o firmie, z którą współpracujemy i jej produktach. Na narzędzia firmowe i dalsze informacje o firmie i produktach przyjdzie czas, gdy nasz prospekt sam zdecyduje czy jest zainteresowany tym modelem biznesu i czy widzi siebie w roli osoby prowadzącej taką działalność.
Taki sposób działania daje prawie 100% skuteczność sponsorowania, gdyż przedstawienie oferty biznesowej i produktowej naszej firmy osobie, która najpierw w pełni zrozumiała cały system działania MLM jest tylko formalnością.
Należy również pamiętać, że aby odnosić sukcesy w MLM nie musimy sponsorować do tego biznesu armii ludzi. Potrzebnych jest nam kilka poważnych osób, które zrozumieją poprawnie cały system i spowodują tzw. duplikację w dół.
Aby jednak pożądana duplikacja zaistniała musimy być świadomi, że same sponsorowanie jej nie spowoduje. Należy nauczyć osoby przez siebie zasponsorowane jak poprawnie przedstawiać ten biznes i jak oni mają nauczyć tego ludzi zasponsorowanych przez siebie.
Reasumując – najważniejszą sprawą w biznesie sieciowym jest odpowiednia edukacja własna i osób, których do tego biznesu zaprosimy. Wystarczy przyjąć na siebie odpowiedzialność za losy osób przez nas zasponsorowanych i przekonać ich żeby podobne zobowiązanie przyjęli na siebie. Musimy po prostu być odpowiedzialnym SPONSOREM, który jest świadomy swojej misji.
8 thoughts on “Może warto zweryfikować nasze metody sponsorowania?”
Oczywiście zgadzam się z Panem , tylko jest jeden problem do tej pory nie ma jednolitych materiałów szkoleniowych, które jednoznacznie ukażą ideę MLM’u. Spotkałam się wielokrotnie z różnorodnymi broszurami, nawet książkami rzekomo poważnych ekspertów, które nie dok końca w prosty przejrzysty sposób tłumaczą sens MLM’u. Warto ludziom przedstawiać mądre narzędzia aby nie stracić zaufania, u nowego współpracownika.
Pierwsze narzędzie oparte na rzetelnej analizie literatury światowej i krajowej prezentuję na blogu http://alinawarzecha.blogspot.com .Niemniej jednak zdaję sobie sprawę ,że część osób nie chce czytać kolejnych opracowań blogowych. Wkrótce zostanie wydana książka nt. branży MLM w gospodarce. Wreszcie wszyscy dystrybutorzy MLM’owcy dostaną rzetelne narzędzie mówiące czym jest MLM. KOlejny krok przedstawiający ideę i specyfikę danej firmy i produktu będzie łatwiejszy.
Życząc sukcesów pozdrawiam
dr ALina Warzecha
Witam Pani Alino w skromnych progach mojego bloga.
Pisze Pani, że do tej pory nie ma jednolitych materiałów szkoleniowych, które jednoznacznie ukażą ideę MLM’u. Moim zdaniem są, może nie tyle ile byśmy chcieli, ale są, np. publikacje Dona & Nancy Failla.
Inna sprawa, że nie wszystkie organizacje MLM chcą się utożsamiać z takim systemem, nie wszystkim się to opłaca.
System typu “Miej życie dla siebie” nijak nie pasuje do pseudo MLM-ów, które są faktycznie przepoczwarzonymi firmami DS, gdzie aby coś zarobić z systemu trzeba zawalić garaż produktami z własnych zakupów. Dla mnie nie jest to MLM.
Witam,
Oczywiście zgadzam się z Panem ,że nie wszystkie firmy działają jako firmy MLM, większość firm w praktyce łączy działalność w charakterze DS i wprowadza elementy MLM. Problem rozpoczyna się od samego początku. Statystyki łączą te dwa rodzaje biznesu w jeden temat, a wynika to przede wszystkim z braku jednolitej definicji okreśłającej czym jest działalnośc w ramach MLM. Problem tkwi nie tylko w Polsce , ale również w USA -kolebce MLM’u. Najpierw musimy mieć porządek w nazewnictwie, a potem możemy rozdzielać te dwie formy działlności. Wszystko to wynika z braku jednolitej literatury, opartej naukowymi badaniami. Pozycja Dona i Nancy Failla jest mi znaną pozycję niemniej jednak o charakterze poradnikowym a nie popularno-naukowym.
Niestety w całym świecie problem tkwi w odpowiednim prawie. Jeśli w prawie będziemy mieli jednoznacznie określoną definicję MLM, a wcześniej w nauce o zarządzaniu pojawi się specyfika branży zarządzanie MLM, na równi z zarządzaniem wartością, zarządzaniem czasem , zarządzaniem kadrami , czy innymi rodzajami tobędzie łatwiej wszystkim osobomo wchodzić do struktur MLm, działać w nich, i cieszyć się z życia. PRzecież MLM daje wolność i nie wiąże nas kajdanami jak inni tradycyjni pracodawcy.
Pozdrawiam serdecznie
Alina Warzecha
Tym razem zgadzam się z Panią w 100%.
Problem jest dokładnie taki jak Pani pisze.
Czyli mogę rozumieć, że Pani działania idą w kierunku stworzenie wiarygodnego, naukowego opracowania publikacji (książki), która m.in. zdefiniuje naszą branżę i pokaże różnice pomiędzy biznesem tradycyjnym a MLM i DS?
Jeśli tak, to z pewnością będzie to bezcenne dzieło, które może z znacznym stopniu zmienić postrzeganie tego sektora biznesu w oczach społeczeństwa. Nie wątpliwie ułatwi to prowadzenie biznesów MLM.
Pani Alino, bardzo proszę o poinformowanie mnie, jak Pani książka będzie już dostępna i gdzie ją będzie można nabyć.
Serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia.
Panie Stanisławie ,na pewno to uczynię. Rzeczywiście moim marzeniem jest osadzenie MLM w nauce, określenie jednolitości definicji, a tym samym ukazanie specyfiki branży, metody działania w branży, uwarunkowań funkcjonowania MLM w gospodarce.Pierwsza próba została poczyniona w mojej książce. Planowany termin wydania to listopad ( jeśli nic nie stanie na przeszkodzie:))
Myślę,że nie raz spotkamy się tutaj na blogu oraz że któregoś dnia będzie dane nam spotkać się face to face.
Alina Warzecha
Ciekawy artykuł Stanisławie.
Podoba mi się twoje spojrzenie na MLM i sprzedaż bezpośrednią. Lubię ludzi, którzy mają odważne poglądy.
Chętnie podejmę się polemiki.
Moim zdaniem MLM dzieli się na cztery generacje.
Jestem w trakcie pisania artykułu na ten temat, który zamierzam opublikować na http://www.rankingmlm.com
Zgodzę się z Tobą, że bardzo ważna jest edukacja i samorozwój. Kim lub czym byśmy byli bez tego?
Ciekaw jestem Danielu, jak ty to widzisz i jakie są te cztery generacje? Daj znać, jak o tym napiszesz.