Co mówić, jak mówić i ile mówić.

Pozyskiwanie nowych partnerów do biznesu jest w MLM jednym z największych problemów, z jakim nie radzi sobie większość początkujących Networkerów. Jak wiemy rozwój naszego biznesu w tej branży zależy głównie od wielkości naszej grupy partnerów biznesowych i od ich osobistego zaangażowania w nasze wspólne przedsięwzięcie. Aby nasza grupa sukcesywnie rosła i co za tym idzie rósł nasz biznes, muszą zasilać ją coraz to nowe osoby. Jest to problem, który spędza sen z oczu zarówno Liderom jak i nowym ludziom z tej branży.

Priorytetem każdego racjonalnie myślącego Lidera MLM jest nauczenie nowo wchodzących ludzi do jego organizacji, poprawnego sposobu pozyskiwania nowych partnerów.

.

Rozmawiałem kiedyś z człowiekiem, który w MLM jest już od kilkunastu lat, a obecnie posiada kilkudziesięciu tysięczną organizację rozsianą po całym świecie. Jednym z tematów, który poruszaliśmy była właśnie jego skuteczności w pozyskiwaniu partnerów.

Dzięki temu, że jego biznes rozwija się naprawdę bardzo szybko, co daje mu dochód roczny na siedmiocyfrowym poziomie, nie mam powodu nie wierzyć jego słowom.

Jak twierdził 70% ludzi z różnych powodów nie jest zainteresowanych branżą marketingu sieciowego i nie warto ich na siłę do tego przekonywać. Pozostałe 30% to ludzie, którym należy tylko odpowiednio przedstawić ten biznes, aby z niego skorzystali.

Problem według niego polega na tym, że ponad 90% Networkerów nie potrafi tych ludzi odpowiednio zaprosić do MLM i umiejętnie przekazać im pierwszą informację, która spowodowałaby ich zaciekawienie, w skutek czego branża MLM traci z tych potencjalnych 30% 3/4 wartościowych ludzi.

.

Wniosek nasuwa się sam – problem tkwi w edukacji, a mówiąc prościej w jej braku.

.

Zastanówmy się jakby rozwijał się nasz biznes gdyby 30% ludzi, z którymi rozmawiamy weszło do naszej organizacji.

Więc co zrobić, aby poprawić naszą skuteczność w pozyskiwaniu nowych partnerów.

Odpowiedź jest prosta – nauczyć się zapraszać.

.

Jest to temat dosyć obszerny i ciężko w kilku zdaniach przekazać tak rozległą wiedzę, ale może pokrótce uda mi się przedstawić kilka przykładów.

Najbardziej pospolitym błędem, który popełniają nowi ludzie jest chęć robienia tego biznesu po swojemu, bo wydaje się im, że to oni wiedza najlepiej.

.

Jedni pod wpływem wielkiego podniecenia, że odkryli unikalną szansę na wzbogacenie się i zachęceni przez swojego Sponsora po zrobieniu listy ruszają na podbój rodziny i znajomych. Opowiadają wszystkim do koła, że trafili żyłę złota i za kilka miesięcy będą milionerami i oczywiście cała rodzina i znajomi, którzy się do nich przyłączą także będą bogaczami.

Po kilku dniach rodzina i znajomi zaczynają unikać takiego nawiedzonego biznesmena, a on sam zaczyna się zastanawiać, czemu oni wszyscy są tacy głupi i nie chcą wchodzić do jego cudownego biznesu. Po dwóch, trzech tygodniach walki z wiatrakami młody zapaleniec sam stracił już wiarę w to co do tej pory mówił i robił, …i tyle go było w tym MLM-mie.

.

Druga grupa ludzi to jak ja ich nazywam – maniacy wiedzy.

Uważają oni, że aby rozpocząć budowanie tego biznesu muszą się najpierw nauczyć wszystkiego o produkcie, poznać dogłębnie plan marketingowy, zapoznać się z firma itd.

Myślą, że jak będą znali odpowiedź na każde pytanie to łatwo zachęcą innych do współpracy.

Jak już zdobędą potrzebną ich zdaniem wiedzę, zaczynają tak jak ci piersi podbój rodziny i znajomych i od samego początku oczywiście starają się to, czego się nauczyli przekazać innym. Próbują zrobić z siebie wielkiego eksperta i pokazać wszystkim, że są znawcami branży, z którymi warto podjąć współpracę. Spotykają się z kilkoma osobami dziennie i przez godzinę czy dwie popisują się wiedzą o produktach i całym tym biznesie.

.

Końcowy efekt takich działań jest jednak z reguły podobny jak ich kolegów z pierwszej grupy. Ludzie, z którymi rozmawiali są wręcz zszokowani ich nowa wiedzą z dwóch powodów.

Po pierwsze, znają już od dawna tych nowo upieczonych biznesmenów z całkiem innej strony gdzie nie byli oni jak dotąd rekinami biznesu, tylko zwykłymi ludźmi pracującymi np. na zwykłym etacie i nie bardzo wieżą w to, co teraz od nich usłyszeli.

Po drugie, jeżeli nawet zaciekawiły ich informacje o których mówili, to zastanawiają się oni od samego początku czy podołają temu wyzwaniu. Widza przecież, że aby rozpocząć ten biznes trzeba tak jak ich kolega nauczyć się wiele nowych rzeczy i oczywiście umieć je także potem dobrze przekazać innym.

I tu tworzy się bariera, przez którą większość z nich nie zamierza przechodzić.

.

W jednym i drugim przypadku powodem niepowodzeń jest brak wiedzy jak należy rozpocząć działalność w tym biznesie.

Gdyby udało nam się umiejętnie połączyć zalety tych dwóch grup przy jednoczesnym wyeliminowaniu ich wad, ze wstępną edukacją pochodzącą od dobrego Lidera, moglibyśmy liczyć na prawie 100% sukces.

Doświadczenia wielu Liderów dowiodły, że ludzie przyłączają się do nas nie z powodu naszej wiedzy, jaką posiadamy na temat danego biznesu, tylko dzięki temu, że poprawnie ją przekazaliśmy i w odpowiedniej dawce.

Gdyby ilość informacji, jakie posiadamy decydowałyby o tym ile się do nas przyłączy nowych osób to żaden z nowicjuszy tej branży nie za sponsorowałby żadnej nowej osoby, bo przecież nie mają oni za dużej wiedzy, przynajmniej na początku.

.

Między innymi powodem tego, że branża MLM nie jest popularnym modelem na zarabianie pieniędzy, jest to, że główne jej reguły różnią się drastycznie od reguł panujących w tradycyjnym biznesie. U większości osób, którym przedstawia się ten biznes powoduje to niepewność, a nawet niedowierzanie, że coś tak prostego i idealnego istniej i może funkcjonować.

Jeśli taka osoba zderzy się z mnóstwem nieprawdopodobnych dla niej informacji o branży, której wcześnie nie znała, albo co gorsza słyszała o niej tylko złe rzeczy, to instynktownie broni się przed nimi jak diabeł przed święconą wodą.

.

Wniosek w tej sprawie nasuwa się sam.

Musimy uczyć swoich ludzi jak zapraszać do tego biznesu, czyli co należy mówić, jak mówić i ile mówić, aby od samego początku nie zrazić naszego rozmówcy tylko wzbudzić w nim zainteresowanie i chęć dalszej informacji.

.

No tak, ale kto ma tego nauczyć skoro sami tego nie umiemy.

A no właśnie, trzeba zacząć od samego siebie, trzeba wreszcie zacząć stosować się do instrukcji jakie otrzymaliśmy miesiąc, rok, czy dwa lata temu od swoich Sponsorów i ściśle się ich trzymać.

Oczywiście zawsze mamy wybór i możemy dalej uprawiać „wolną amerykankę”, ale nie liczmy na to, że coś się w naszym biznesie zmieni skoro my sami nie chcemy się zmienić.


.

Facebook Comments

5 thoughts on “Co mówić, jak mówić i ile mówić.

    1. Jurku mniemam, że chodzi ci o to jak przekazywać informacje, aby nie zrazić naszych rozmówców.
      Zadałeś bardzo dobre pytanie tyle, że powinieneś je skierować do swojego Sponsora a nie do mnie, no chyba, że znasz na nie odpowiedz i tyko próbujesz ją skonfrontować z moją.
      Nie chcę tu kreować się na znawcę MLM, bo się za niego nie uważam, ale opierając się na swoim doświadczeniu mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że zachowania, które opisałem wyżej na pewno nie są poprawne.
      Wiele zależy od tego czy rozmowę rekrutacyjną prowadzimy z osobą już mającą jakieś doświadczenie w MLM czy też z człowiekiem, który o tej branży nie wie nic.
      Jeśli jest to osoba „zielona” to nasze pierwsze spotkanie (rozmowa telefoniczna) powinno ograniczyć się tylko do przedstawieni wstępnej informacji i korzyści, jakie może mieć osoba wchodząc w ten odmienny dla niej biznes. Ja osobiście ograniczam się dosłownie do kilku zdań i wręczam takiej osobie płytę CD z 10-cio minutowym nagraniem gdzie jeden z Liderów mojej firmy mówi tam dokładnie to, co trzeba i tyle co trzeba. Umawiam się z tą osobą na następny dzień w celu odebrania płyty i wysłuchania jej opinii na ten temat.
      Ta płytę traktuję, jako swego rodzaju narzędzie pierwszej selekcji, które wyłania mi osoby potencjalnie zainteresowane i dzięki temu nie muszę „produkować się” przed osobami, których w ogóle to nie interesuje.
      Oczywiście bardzo często mam do czynienia także z osobami, które są z poza mojego miejsca zamieszkani, szczerze mówiąc jest ich ponad 90%, wtedy posługuję się tym samym nagraniem, ale umieszczonym na mojej stronie internetowej i mam takli sam efekt.
      Dalsze spotkania i rozmowy to kolejne dawkowanie informacji z zachowaniem ściśle określonych scenariuszy, które dobieram każdorazowo do sytuacji, jaka się klaruje.
      Temat zapraszania i rekrutacji jest niezmiernie obszerny a system działania, pomimo że jest u mnie oparty na ściśle określonym schemacie to każdorazowo staram się go dopasować do danej osoby i sytuacji.
      Jak tworzyć i dobierać scenariusz, jak kształtować je do różnych sytuacji to podstawowe temat, które powinne wyjść z inicjatywy Sponsorem lub kogoś z góry struktury i tam należy szukać precyzyjnej odpowiedzi na Twoje pytanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *