Wiedza jest podstawą biznesu, ale nie zawsze sprzyja jego rozwojowi

 

Działanie w biznesie MLM większości ludziom kojarzy się ze sprzedażą produktów bądź usług i szukaniem ciągle nowych kontaktów do osób, które zechcą być naszymi klientami lub wyrażą chęć wejścia w to, co my robimy. Oczywiście jest to prawda, bo marketing sieciowy opiera się w 100% na sprzedaży. Tyle że ja, tak jak mówiłem wcześniej, nie zajmuję się handlem i nigdy nie mam zamiaru już tego robić.

Swego czasu prowadziłem przez blisko 10 lat salon ze stolarką okienną i drzwiową, miałem także swoich przedstawicieli w okolicznych miejscowościach i wiem dokładnie, na czym polega prawdziwy handel. Sprzedaż, jaka by to nie była czy będzie to w tradycyjnym biznesie czy też w sprzedaży bezpośredniej opiera się w sumie na tych samych zasadach. Czym więcej towaru uda nam się upłynnić tym większy mamy dochód. Kiedyś myślałem, że podobnie jest także i w marketingu wielopoziomowym, ale powiem szczerze, że się myliłem.

.

Kilka lat temu pewien człowiek, który osiąga w marketingu sieciowym nie małe sukcesy, prowadząc swój biznes w wielu krajach świata, wytłumaczył mi, na czym tak naprawdę polega marketing sieciowy. To, co od niego usłyszałem, choć zobaczyłem w tym, co mówił wiele logiki, wydało mi się na samym początku nie bardzo realne. Może dla tego, że to, o czym mówił nie zgadzało się z tym jak ja to widziałem. Jego sposób robienia tego biznesu wydawał mi się po prostu za prosty.

.

Jan, bo tak ma na imię, zadał mi na samym początku jedno pytanie.

Stanisław, powiedz mi, co ty chcesz osiągnąć działając w marketingu sieciowym i czego oczekujesz od tego biznesu?

Nie namyślając się długo odpowiedziałem – no wiesz chciałbym kiedyś osiągnąć tzw. wolność finansową i mieć dużo czasu dla siebie, dla rodziny i na swoje przyjemności.

.

No właśnie Stanisław, chcesz tego, co chciałaby większość ludzi na świecie – odpowiedział Jan.

A czy myślisz, że szybko do tego dojdziesz, jeśli będziesz działał w MLM tak jak to robiłeś do tej pory – zapytał.

Powiem ci szczerze Janku, że powoli zaczynam tracić nadzieję, że w ogóle do tego dojdę – odpowiedziałem. Osiągam już nie małe dochody, ale na to żeby to utrzymać ciągle muszę jednak ciężko pracować no i zajmuje mi to tyle samo czasu, co kiedyś jak prowadziłem firmę budowlaną.

.

No a powiedz mi Stasiu – zapytał Janek – jak ty zachęcasz ludzi do twojego biznesu.

Janek, czemu mi zadajesz takie pytania, przecież wiesz – odpowiedziałem. Rozmawiam z ludźmi o firmie, o produkcie, no i przedstawiam im jak można na tym zarobić. Mam te informacje w jednym palcu i myślę, że w tej kwestii nie popełniam żadnego błędu.

.

No i jak ci idzie – zapytał Janek – dużo ludzi udaje się ci przekonać do tych twoich produktów i do całego tego twojego biznesu.

Słuchaj jest z tym różnie – odpowiedziałem – nie jest źle, mam już pokaźną grupę ludzi, którzy skorzystali z moich propozycji, ale jedni przychodzą a inni odchodzą. Wiesz jak to jest z ludźmi, są leniwi i nie chce się im pracować. Myślą, że ktoś ich będzie prowadził ciągle za rączkę, a jak przychodzi czas, aby zacząć samemu działać to podwijają ogon i siup do innego ogródka.

.

Zastanów się – powiedział Jan – czy uważasz, że wszystko robisz dobrze skoro tak się dzieje. Zastanów się czy to, co proponujesz ludziom jest tak naprawdę tym, co ty byś chciał robić.

Janek, przecież ja to robię każdego dnia – odpowiedziałem – gdyby to mi nie odpowiadało to wziąłbym się z powrotem za budowlankę i stawiał ludziom domy. Ja wiem jak ten biznes trzeba robić tylko większość ludzi tego po prostu nie kuma. Wolą siedzieć na etacie i czekać jak ich szef, co miesiąc prześle im na konto półtora tysiąca i to ich pełnia szczęści.

.

Masz racje Stanisław – powiedział Jan – ludzie są generalnie leniwi i negatywnie nastawieni do nowych rzeczy. Powiem ci teraz jak ja to widzę i jakie metody stosuję.

Kiedyś jak wchodziłem do tego biznesu robiłem dokładnie to samo, co ty. Miałem bardzo dużą wiedzę od samego początku na temat firm z którą współpracowałem, na temat naszych produktów no i oczywiście plan wynagrodzeń także miałem opanowany perfekcyjnie. Myślałem, że właśnie dzięki tej wiedzy zbuduję swój wymarzony biznes MLM, ale byłem w błędzie.

Powiem ci, że wiedza tak jak wszędzie także i biznesie MLM jest bardzo potrzebna, ale wiedza może być także i przeszkodą. Mam w swoje grupie ludzi będących już na średnich pozycjach, którzy zarabiają niezłe jak by nie było pieniądze a nie znają nawet dokładnie wszystkich produktów, które są w naszej firmie, nie znają także nawet całego planu wynagrodzeń.

Oni i ja wychodzimy z założenia, że wiedza jest dla Liderów i oni powinni ją posiadać.

Ludzie, którzy wchodzą do MLM nie wszyscy staną się Liderami, więc po jaką cholerę mamy tych wszystkich nowych ludzi uszczęśliwiać na siłę. W naszej organizacji wiedza jest ogólnie dostępna, każdy kto chce może z niej skorzystać, niczego nie ukrywamy, ale też nikomu na siłę jej nie aplikujemy.

Już bardzo dawno doszedłem do wniosku, że większość ludzi tak jak nie lubi sprzedawać, tak samo nie lubi się uczyć. Ludzie idą na łatwiznę i nic na to nie poradzimy.

Do tego żeby ci, co tak jak mówię, idą na łatwiznę, zaczęli działać w MLM nie trzeba w ogóle tak dużo zachodu, trzeba podejść do nich z trochę innej strony.

Nie mówię tu, że wszyscy wejdą od razu do MLM, ale zapewne wielu skorzysta. Skorzystają, jeśli zrozumieją, że dzięki MLM mogą zmienić swój styl życia nie stając się sprzedawcą i że nie muszą mieć praktycznie wcale dużej wiedzy, aby zacząć zarabiać pieniądze.

Zapytasz pewnie jak można robić jakiś biznes nie mając o ni wiedzy.

A no można, przynajmniej na samym początku i dowodem na to jest kilka tysięcy ludzi w moje organizacji, którzy tak zarabiają w niej pieniądze.

Obserwując ludzi, z którymi prowadziłem rozmowy rekrutacyjne zauważyłem, że większość z nich z niedowierzaniem słuchała tego, co mówiłem i po kilkunastu minutach starali się oni delikatnie mówiąc zmienić temat, zadając mi pytania niezwiązane z wątkiem naszej rozmowy.

Odbierałem to wtedy, jako jasny sygnał, że mojego rozmówcę nie interesuje ten model biznesu i umiejętnie kończyłem rozmowę ku zadowoleniu drugiej strony. Rozmawialiśmy wtedy z reguły tylko na temat produktów i większość z nich decydowała się na to, aby go przetestować.

Osobiście rozumiałem takie sytuacje i byłem świadomy, że nie wszyscy, z którymi będę rozmawiać wejdą do mojego biznesu, bo tak już w MLM jest, że robią go tylko nieliczni.

Jednocześnie zacząłem zastanawiać się, czemu wydawałoby się inteligentni ludzie nie mogą albo może nie chcą zrozumieć tych prostych zasad, na których opiera się marketing wielopoziomowy.

.

Kiedyś dzięki zbiegowi okoliczności będąc na obiedzie w podpoznańskiej restauracji przypadkowo spotkałem mojego dobrego kolegę jeszcze ze szkolnych lat. Rozmowa się tak potoczyła, że zeszliśmy na tematy związane z pieniędzmi i ich brakiem. Kiedy powiedziałem mu, że zajmuje się marketingiem sieciowym i brak pieniędzy to temat, który od kilku lat jest mi obcy, zauważyłem, że kolega mój spojrzał na nie jak na przybysza z kosmosu i lekko się uśmiechnął.

Po dłuższej chwili milczenia mówi do mnie tak – wiesz Janek byłem wczoraj u mojego szwagra na kolacji, też od kilku miesięcy zajął się tym marketingiem, sprzedają jakąś chemię i kosmetyki. Powiem ci szczerze, że ja może bym i w to wszedł, ale jak posłuchałem, co on tam zaczął opowiadać, jakie on tam będzie zarabiał pieniądze, cuda nie widy. Gadał mi chyba z dwie godziny o tych swoich szamponach, jakie to one cudowne. Może to i prawda, ale kto to wszystko zapamięta, trzeba mieć koński łeb. Nie wyobrażam sobie żebym ja teraz miał się tego wszystkiego nauczyć i tak jak on sypać tymi informacjami jak z rękawa. To nie dla mnie.

Roześmiałem się tylko i szybciutko naprowadziłem rozmowę na inny temat, aby uniknąć niepotrzebnych pytań i aby nie wyszło, że ja też działam podobnie jak jego szwagier.

.

Jadąc do domu zacząłem rozmyślać nad tym, co mój kolega mówił o swoim szwagrze. Zrozumiałem, że postępując tak jak szwagier mego kolegi popełniam duży błąd, odstraszam ludzi ilością swojej wiedzy i sposobem jej przekazywania. To, co sobie uświadomiłem spowodowało, że straciłem całą wiarę w to, co robiłem do tej pory. Nie wiedziałem, co tak naprawdę mam teraz dalej robić i jak postępować. Nie spałem kilka nocy i rozmyślałem nad wyjściem z sytuacji.

.

Współpracowałem wtedy z moim przyjacielem z USA znakomitym Networkiem i uznałem, że muszę podzielić się z nim moimi obawami i może wspólnie uda nam się coś zmienić w naszym biznesie.

Doszliśmy do wniosku, że jesteśmy już w XXI wieku i czas zaprzęgnąć do pracy w marketingu sieciowym trochę techniki i na jej barki zrzucić trochę naszych obowiązków.

Opracowaliśmy plan działania i po trzech miesiącach zaprzyjaźniona z nami firma od reklamy wykonała nam obszerną stronę internetową gdzie znalazły się wszystkie informacje, jakie posiadaliśmy na temat firmy, produktów i planu wynagrodzeń. Ponadto przy współpracy z naszą firmą wydaliśmy zestaw płyt CD i DVD, na których znalazły się informacje jak zacząć ten nasz MLM i jak krok po kroku go prowadzić. Jak okazało się my nie byliśmy jedyni, którzy wpadli na taki pomysł, do firmy, z którą współpracowaliśmy dochodziły informacje z wielu stron całego świata, że liderzy zmieniają swój styl prowadzenia biznesu. Firma nasza poszła w ślad za nimi i opracowała także własne materiały podobnego typu, a nawet zdecydowali się zmienić trochę plan marketingowy, aby ułatwić nowy model prowadzenia biznesu.

Dziś praca na naszym systemie to prawie 100% pewność powodzenia i kolosalne ułatwienie dla początkujących. Dzięki temu, że nowy plan wynagrodzeń jest tak skonstruowany, że nie wymusza dużych własnych zakupów zmienił się cały sposób prowadzenia tego biznesu.

W naszym systemie nikt nie musi zakupywać masy produktów i szukać na nie zbytu gdyż wymagana kwalifikacja to ilość produktów, która potrzebna jest tylko do naszej własnej konsumpcji.

Nowi ludzie, którzy wchodzą do naszego zespołu nie muszą od samego początku wiedzieć wszystkiego o tym biznesie, wszyscy posługują się narzędziami, które stworzyliśmy my i nasza firma. Jak wiemy największym problemem dla nowych adeptów tej branży jest rekrutacja kilku pierwszych partnerów, którzy tworzą podwaliny każdej nowej struktury. Nowi ludzie od samego początku istnienia tej branży popełniają jeden i ten sam błąd, jeśli chodzi o zapraszanie nowych ludzi. Starają się im od samego początku przekazać jak najwięcej informacji. Jest to jak mówiłem wcześniej podstawowy błąd.

Dzięki narzędziom, które są dostępne w naszej organizacji wyeliminowaliśmy ten problem, załatwia tę sprawę jedna płyta CD, na której jeden z liderów naszej firmy umiejętnie przekazuje informacje, które powinny być w takim momencie przekazane.

Stosowanie odpowiednich narzędzi spowodowało to, że nowi ludzie, którzy decydują się na współpracę z nami widzą łatwość prowadzenia tego biznesu i bardzo szybko przekonują się do tego, że i oni także mogą z powodzeniem tak działać.

.

To, co usłyszałem od Jana tak jak mówiłem na samym początku wydało mi się za proste, aby było prawdziwe, ale po pewnym czasie zrozumiałem, że miał o rację. Czasy się zmieniają i metody działania także muszą się zmieniać.

.

Od roku współpracuję z firmą, która jest według mnie idealna do prowadzenia takiego marketingu, o którym mówił Jan. Szybko zmieniłem swoje dawne przyzwyczajenia i metody prowadzenia tego biznesu, co namacalnie odzwierciedliło się na moim portfelu – http://www.mbcareer.net/zaproszenie.html

 


.

Facebook Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *