Dużo ludzi zadaje mi to pytanie – Jak znalazłem się w MLM?
Postanowiłem w wielkim skrócie opisać to tutaj.
Przez blisko dwadzieścia lat prowadziłem firmę ogólnobudowlaną świadczącą usługi na terenie kraju i za granicą. O Marketingu Sieciowym pierwszy raz dowiedziałem się kilkanaście lat temu od pewnej osoby z firmy X, ale wtedy nie zdecydowałem się na wejście w ten biznes. Moja firma w owym czasie prosperowała dosyć dobrze i nie myślałem o zmianie branży.
Jednak ten człowiek wywarł na mnie duże wrażenie. Nie spotkałem wcześniej osoby, która byłaby tak zafascynowana tym, co robi i widać było, że jest w tym duszą i ciałem. Wszystkie informacje, jakie przekazał wydały mi się od razu bardzo interesujące i utkwiły mi w pamięci na długo. Później jeszcze kilka krotnie słyszałem o tym modelu biznesu, ale ciągle przechodziłem obok tego tematu obojętnie i bez większego zainteresowania.
Przeżyłem także pewne zdarzenie związane bezpośrednio z branżą MLM, które spowodowało, że przez kilka lat traktowałem tę branże jak sektę.
Jak to w życiu bywa przyszedł okres kryzysu w mojej firmie, popełniłem kilka błędów, których wynikiem były duże kłopoty finansowe. Doszedłem do wniosku, że mam już dość tego całego biznesu i postanowiłem poszukać czegoś nowego.
Przypomniała mi się sprawa z Marketingiem Sieciowym i postanowiłem, że muszę się temu przyjrzeć z bliska.
Wertowałem internet przez kilka miesięcy i szukałem wszelkich informacji na temat MLM. Nawiązałem kontakty z wieloma ludźmi z tej branży i w przeciągu pół roku spotkałem się z kilkunastoma liderami z różnych firm. To, czego się dowiedziałem od tych ludzi przekonało mnie, że warto spróbować tego modelu biznesu i tak uczyniłem.
Od samego początku skupiłem się na budowaniu tzw. struktury sieci dystrybutorów, bo wiedziałem, że tylko w ten sposób mogę osiągnąć jakiś sukces w MLM.
Tak jak większość ludzi, nie widziałem siebie w roli sprzedawcy biegającego po rodzinie i z znajomych i oferującego im swoje produkty, więc chciałem znaleźć firmę, która dawałaby możliwości biznesu niebazującego na własnej sprzedaży dużej ilości produktów.
Tu pojawił się także problem, którego wcześniej nie byłem świadomy.
W większości firm, MLM aby uzyskać prowizję z pracy zespołu i móc ją pobrać w formie pieniędzy należy prowadzić działalność gospodarczą. Osoby, które nie prowadzą działalności gospodarczej mogą swoja prowizję odebrać tylko w formie produktu, czyli przy zakupie kwota do zapłaty zostanie im pomniejszona o należna im prowizję, którą wcześniej wypracowali. Taka metoda rozliczenia prowizji wymusza na dystrybutorach większe własne zakupy, co w konsekwencji powoduje, że dystrybutor musi szukać coraz to nowych klientów na towar. Produktów z biegiem czasu robi się coraz więcej, bo przy aktywnym działaniu prowizje rosną a jakoś je trzeba od firmy odebrać.
Osobiście dla mnie ten problem nie istniał prowadziłem swoją firmę, ale zrozumiałem, że może to być bariera dla tych, którzy rozpoczynając MLM pracują na etacie i nie lubią sprzedawać, ale chętnie kupowaliby produkty na własną konsumpcję i polecali je innym nie angażując się w ich bezpośrednią sprzedaż. Tak też było faktycznie, wielu narzekało na to, że maja problemy z odsprzedażą ciągle rosnącej ilości produktów. Widziałem, że wielu z tego powodu odpuszczało dalszy rozwój swojego MLMu, bo nie byli w stanie upłynnić towaru, który otrzymali za prowizje.
W rzeczy samej problem ten nie tkwi w firmach MLM tylko w Polskim prawie podatkowym, w którym ustawodawca nie przewidział w Polsce innego modelu uzyskania dochodu dla przeciętnego Kowalskiego jak umowa o pracę (umowa zlecenie, umowa o dzieło) lub działalność gospodarcza. Jak wiemy żadna firma MLM nie wiąże się z dystrybutorem na zasadzie umowy o pracę, dystrybutor zawsze działa na własny rachunek.
Mówiąc krótko, jeśli chcesz zarabiać z firmą MLM zarejestrowana w Polsce to albo musisz prowadzić własna działalność gospodarczą albo być wyśmienitym sprzedawcą i sprawnie upłynniać produkty, których z pewnością będzie coraz więcej, jeśli Twój biznes będzie się dobrze rozwijał.
No chyba, że znajdziesz sobie firmę, której siedziba jest po za granicami naszego kraju, a Ty w takim przypadku będziesz mógł swoje prowizje odebrać w całości w formie przelewu na konto a z fiskusem rozliczysz się raz na rok przy rozliczeniu rocznym.
W ciągu tych kilku lat otarłem się o kilka firm z branży MLM, ale ciągle szukałem tej swojej, jedynej, z którą mógłbym związać się na resztę mego życia. Nie była to prosta sprawa, ale ja ciągle szukałem.
Po pięciu latach eksperymentowania i poznawania różnych firm myślę, że znalazłem tą jedyną, w której odnalazłem wszystko to, czego według mnie brakowało tym firmom, z którymi wcześniej współpracowałem.
Tą firmą jest MONAVIE.
6 thoughts on “Jak znalazłem się w MLM”
Jak zawsze czyta się … miło i przyjemnie. Stanisław to jest właśnie klu…, to jest BIZNES 🙂
Stanisław gdyby w ten właśnie sposób chcieli wszyscy, myśleć i … działać, zapewne było wielu szcześliwszymi 🙂
Masz rację Piotrze myślenie… i działanie w MLM to podstawa, tylko w tym szkopuł, że każdy myśli po swojemu a to już nie zawsze wychodzi na dobre.
Każda firma czy też organizacja MLM ma swój sprawdzony system działania, który przynosi określone efekty. Należy tylko naśladować tych, co dzięki temu systemowi osiągnęli sukces a ludzie, co robią?
Ludzie szukają “dziury w całym” i próbują po swojemu. Idą na skróty a jak to u nas mówią, „ kto drogi prostuje ten w domu nie nocuje”. Każdy chciałby lepiej, szybciej i po najmniejszej linii oporu a tu prrrr, tak się nie da robić biznesu.
I wymięka jeden z drugim, bo mu jakiś cwaniak szepnął na ucho, że łatwiej sprzeda szynkę za 120zł/kg. niż flaszkę soku z MV. Przez dwa miesiące sprzedał 5kg. szynki i zarobił 250zł. i następny biznes wyszedł mu do du…y. Jeszcze jeden taki numer i zaraz będzie gadał, że MLM to sekta.
Stanisławie moim zdaniem ludziom brakuje edukacji finansowej powinni w szkołach uczyć
co to jest dochód pasywny itd…
Tak oczywiście to jest fakt nie podważalny, ludziom brakuje edukacji finansowe, tyle że według mnie nie jest to kluczowym problemem. Problem polega na tym, że większość z nas nie chce tej edukacji i nie czuje potrzeby jej posiadania.
Stereotyp pracy dla pieniędzy jest tak wielki, że kompletnie przesłania a może nawet wręcz nie dopuszcza myśli o pracy pieniądza dla ludzi.
Ale czy powinniśmy się temu dziwić?
Wydaje mi się, że nie.
Właśnie dla tego nie, bo żadna z Polskich szkół czy to średnich czy wyższych uczelni nigdy nie uczyła i z tego co wiem nadal nie uczy tzw. „filozofii robienia pieniędzy”.
To też mnie nie dziwi, bo przecież większość polskiego „ciała pedagogicznego” to robole etatowi, którym nawet przez myśl nie przejdzie, że mogliby zrobić jakiś biznes.
Ale zmiany idą i to coraz większymi krokami…