Branża MLM, w której działam oparta jest na kontaktach z ludźmi i zmusza mnie do ciągłego nawiązywania nowych znajomości. Powiem szczerze, że robię to z wielką przyjemnością i daje mi to ogromna satysfakcję. Rozmawiając z ludźmi ciągle zauważam, że większość z nich stara się nie przekraczać swojej tzw. „strefy bezpieczeństwa”, w branży MLM nazywamy to „strefą komfortu”. Dla większości osób ten stan kojarzy się z bezpieczną przystanią, w której jak im się wydaje mają pełną kontrolę nad tym, co dzieje się w ich życiu. Znaczna większość z nich nie ma w ogóle ochoty, aby wyruszać się po za tą strefę, wydaje im się, że życie polega na tym, aby się za mocno nie wychylać przed innych, pilnować tego, co się ma i działać tylko na znanym im obszarze.
Czy tak naprawdę o to nam w życiu chodzi?
Znakomitym przykładem osób uwiezionych w swojej strefie komfortu są pracownicy etatowi, którzy, mimo że są niezadowoleni ze swojej pracy nie starają się, aby coś zmienić w swoim życiu zawodowym nie podejmując żadnych działań w tym kierunku. W tej samej sytuacji znajdują się także ludzie prowadzący swoje małe firmy, którzy pomimo że niby są w lepszej sytuacji niż pracownicy na etacie, ale i oni nie są także zupełnie niezależni. Do tej grupy możemy także zaliczyć ludzi pozostających w destrukcyjnych związkach jak i ludzi, których marzenia pozostały niezrealizowane, powiem nawet nietknięte spełnieniem.
Życie w strefie komfortu powoduje u tych ludzi strach przed zmianami i ogranicza ich wybór dóbr i nie pozwala na marzenia. Wielu z nich zdaje sobie z tego sprawę, że żyją w ograniczonej strefie, ale ich podświadomość nie pozwala im na zmiany gdyż boja się utraty tego, co już posiadają. Boją się odrzucenia i wyśmiewania ze strony rodziny i znajomych, które może mieć miejsce, gdy ich działania nie przyniosą oczekiwanych skutków. Ci ludzie z biegiem lat tracą swoje marzenia i przyzwyczajają się do sytuacji, w której pozornie czują się zadowoleni. Stają się tacy sami jak reszta otaczających ich ludzi będących w kieracie codziennej monotonii
Rozmawiając z nimi zauważyć można, że ich postrzeganie otaczającego ich świata jest bardzo ograniczone, skupia się oni prawie wyłącznie na tym, czego dowiadują się z telewizji i innych publicznych mediów. Nie wykorzystują w ogóle lub bardzo mało swojego umysłu do dedukcji i kojarzenia faktów. Bronią się przed sytuacjami, które wymagają podjęcia konkretnych decyzji, za które oni sami będą w pełni odpowiadać przed sobą samym, rodziną i znajomymi. Taki sposób działania wypacza z biegiem lat ich podejście do życia i do ludzi, którzy żyją inaczej niż oni. Stąd właśnie biorą się takie wypowiedzi, że „pieniądze szczęścia nie dają” i że „wszyscy bogaci to złodzieje”.
3 thoughts on “Strefa pozornego bezpieczeństwa…”