Wszędzie słyszymy o tym, że mało, kto potrafi i lubi sprzedawać, ale znowu każdy lubi kupowanie. Ja bym poszedł jeszcze dalej i powiem, że nikt nie lubi jak mu się coś sprzedaje, ale każdy uwielbia kupować.
Zastanówmy się jak z tym jest.
Kiedyś słyszałem rozmowę kierownika salonu samochodowego z pracownikiem – „ Nie możesz pozwolić, aby klient wyszedł z naszego salonu dopóki nie zdecyduje się na jazdę próbna. Jeśli przekonasz go, aby przejechał się samochodem, którego wcześniej oglądał szansa na to, że go kupi wzrośnie kilkakrotnie”
To zdarzenie obrazuje, jakie metody stosowane są przez wybitnych handlowców.
Nie sprzedają oni cech i danych technicznych tego samochodu tylko emocje, które doświadcza potencjalny klient na próbnej przejażdżce.
To, że poczuł on przyspieszenie 200 konnego silnika, stabilność prowadzenia auta na zakrętach dzięki systemowi kontroli trakcji, wygodę nowoczesnych foteli czy też orzeźwiający chłód dzięki klimatyzacji powoduje, że dokonuje on zakupu na podstawie emocjonalnych korzyści. Kupił on korzyści, zalety i emocje, które doznał a nie cechy i dane techniczne tego samochodu.
Kiedy spowodujemy, że klient sam rozpozna zalety i korzyści płynące dla niego to będzie on czuł, że to on sam kupuje a nie ktoś mu coś sprzedajesz.
Nikt nie lubi jak mu się wciska ulotki na ulicach, większość ludzi odkłada słuchawkę telefonu, kiedy telemarketer proponuje nam jakąś nowa usługę czy też nie chętnie chodzimy na spotkania aranżowane przez sprzedawców odkurzaczy. Traktujemy takich ludzi jak natrętów, którzy proponują nam to, czego tak naprawdę nie chcemy.
Przełóżmy to na Marketing Sieciowy.
Większość ludzi działających w marketingu sieciowym zachowuje się dokładnie odwrotnie jak ten sprzedawca samochodów.
Starają się oni zachwalać swoje produkty na różne sposoby wykładając klientom całe leksykony informacji, które tak naprawdę ich nie interesują. Rodzi się w tedy intuicyjnie w takim słuchaczu tego wykładu bariera, która w efekcie kończy się odmową zakupu.
Taki klient od razu wyczuwa, że chce mu się coś wcisnąć na siłę.
Sposobem na efektywna sprzedaż jest pokazanie naszemu potencjalnemu klientowi, jakie korzyści może mieć dzięki używaniu naszego produktu/usługi i co może stracić, jeśli nie zdecyduje się na nasz produkt/usługę.
Dobrą metodą jest, aby w początkowej fazie rozmowy z klientem zadać mu kilka pytań i przeanalizować jego wypowiedzi, dzięki czemu możemy bardziej określić oczekiwania tej osoby. W rezultacie będziemy mu mogli zawęzić prezentacje naszego produkt/usługi do informacji, które będą interesujące właśnie dla tej osoby.
Niema sensu, aby każdego nowego klienta na siłę uszczęśliwiać obszernym wykładem, bo nie prowadzi to do niczego dobrego i z reguły kończy się to porażka sprzedawcy.
Podobnie ma się rzecz, jeśli chodzi o rozmowy rekrutacyjne, ludzie ciągle popełniają te same błędy.
Większość niedoświadczonych Networków od samego początku stara się popisywać swoją wiedzą przed ludźmi, których chcą zrekrutować do swojego biznesu uważając, że jeżeli pokażą im, że wiedzą już o tym biznesie wszystko to staną się dla nich atrakcyjnymi Sponsorami. Zapominają albo wręcz nie są tego świadomi, że ma to dokładnie odwrotny skutek.
Rozmowa rekrutacyjna to nic innego jak też sprzedaż tylko tyle, że tu konkretny produkt czy usługę zastępuje nam szansa biznesowa, którą chcemy zaproponować naszemu potencjalnemu współpracownikowi. W takim razie powinniśmy stosować te same metody, które sprawdzają się, gdy chcemy sprzedać produkt/usługę.
W tym przypadku musimy przedstawić atuty naszego biznesu i korzyści, jakie dzięki niemu możemy uzyskać. Dla niektórych będzie to wielkość dochodu i szybkość jego uzyskania, dla innych może to być możliwość poznawania nowych ludzi i podróżowania, a dla innych to, że zdobędą nowe doświadczenia itp. rzeczy.
Osobiście rozmawiając z ludźmi, którzy wyrażają chęć ewentualnej współpracy ze maną staram się im pokazać, że MLM to nie jest zwykła praca, w której regułą jest walka o stołki i ciągły wyścig szczurów. Zwracam uwagę na to, że dzięki MLM możemy nie tylko poprawić swoje finanse, ale i zmienić styl życia.
4 thoughts on “Nikt nie lubi jak mu się coś sprzedaje…”
Trudno sie z tym niezgodzić – jest normalnym, że jak chcemy kupić nawet zupełnie nam nieprzydatny towar to wszystko jest w porządku ale już jeśli ktoś chce nam sprzedać choćby lepsze czy po prostu inne kosmetyki czy cokolwiek innego czego i tak używamy uruchamia sie w nas wewnętrzny opór.
Czujemy, że musimy dfowieść siły wewnetrznego autorytetu:
“To ja i tylko ja wiem co jest najlepsze inikt mi nie będzie mówił inaczej !”
Zazwyczaj dochodzi do konfliktu rozmówców i w efekcie zerwania dialogu. Tylko wytrawni sprzedawcy potrafią odwrócic ten trend sprawiając, że klient myśli, że sam wpadł na pomysł, że coś jest dla niego lepsze. I to ci właśnie sprzedawcy odnoszą najlepsze efekty.
Tak Piotrze psychika człowieka jest tak skonstruowana jak piszesz. Większość ludzi z natury jest tzw. “ważniakami” i nie lubią jak ktoś im coś sugeruje, wolą podejmować decyzje (jak im się wydaje) z własnej woli.
Panie Stanisławie,
piszę z nadzieją, że jeszcze Pan odczyta ten wpis.
Przeczytałem już kilka Pańskich artykułów i szczególnie zaciekawiły mnie te o MLM.
Czy sam Pan działa w takiej strukturze?
Oczywiście Panie Chris, działam w MLM do wielu lat i nie przewiduje, aby się coś w tym temacie mogło dla mnie zmienić.
W czym mógłbym Panu pomóc?